Po wylądowaniu w Jakarcie rozpoczęły się dla nas wakacje. Temperatura i wilgotność uderzyła w nas zaraz po wyjściu z terminala, ale na to czekaliśmy (przynajmniej ja - ten klimat mi odpowiada). Za 3 godziny mieliśmy następny lot, bo założyliśmy nie spędzić ani jednego dnia w Jakarcie. Opinie innych blogowiczów, że Jakarta nie warta jest uwagi przekonała nas w 100 %. Odnaleźliśmy żółty, bezpłatny bus, który przetransportował nas na terminal B1 ( loty krajowe). Bus ten odjeżdża z przed każdego terminala (poziom1). Terminal domestic jest przyjemny i niezbyt duży. Nadajemy bagaże, płacimy tajemniczą obowiązkową opłatę za servis (czy coś podobnego). Bilet mam kupiony na 18.00, ale mam wrażenie, że polecieliśmy wcześniej. Wydawało nam się, że nasz lot nie jest zapowiedziany, ale obsługa powiedziała, że mamy wsiadać i polecieliśmy... Lion Air-em, który kilka dni później stał się nie bardzo pozytywnym bohaterem newsów gdy wylądował w morzu na/przed Bali :). Nie zgadzała się nie tylko godzina, ale również i bramka, ale to nic szczególnie dziwnego w lotach krajowych w Indonezji. Należy być czujnym. Lot przebiegł bez zakłóceń i jesteśmy w Medanie (Sumatra).
Informacje praktyczne:
Bagaż bezpłatny Lion Air i większość lokalnych linii lotniczych to 20 kg.
Opłata serwisowa za loty krajowe to 40 000 rupii.
Bus (żółty) pomiędzy terminalami jest bezpłatny i jeździ co 5- 10 min.
Po dojściu do do bramki warto pokazać obsłudze bilet bo czasem możemy być zaskoczeni :)